piątek, 30 listopada 2012

Tani odpowiednik Chanel Coco Mademoiselle

Witajcie dziewczyny!

Dzisiaj będzie o zapachu, i to nie byle jakim, bo tanim:) Po co przecież wydawać fortunę skoro można zaoszczędzić, szczególnie przed okresem świątecznym, lub zaoszczędzone pieniążki przekazać na cele charytatywne, prawda? Podejrzewam że nic odkrywczego, i pewnie wiele z Was już o tym wie, mianowicie zakupiłam jakiś miesiąc temu perfum Suddenly Madame Glamour, których sprzedaż prowadzi sieć marketów Lidl. Zapach jest idealnym duplikatem perfum firmy Chanel Coco Mademoiselle. 



Kiedyś moja siostra podarowała mi podobnie pachnące perfumki, których firmy nie pamiętam :( Ale, wówczas zapach mi się nie podobał. Kobieta zmienną jest, i teraz taki zapach uważam za ładny, stąd zakupiłam sobie taki zapach. Do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć, jak np do malowania paznokci na odważniejsze kolory, albo do czerwonej szminki;)
Od koleżanek które miały oryginalne perfumki Chanel, stwierdziły że trzymają się tak samo długo, i tak samo intensywnie pachną. Pamiętajmy jednak że skóra każdej z nas jest inna, i zapach może nieco różnić się od siebie kiedy wejdzie w reakcję ze skórą.

Polecam Wam te perfumki, gdyż cena jest interesująca- mianowicie w Polsce od 13 do 20 zl, a ja w UK zakupiłam za 2 funty:) 
Lecę zajadać się zupką gdzybową.
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do subskrypcji mojego bloga;)

Prettyington
xxx

wtorek, 27 listopada 2012

Podkład Loreal Paris- Lumi Magique

Witajcie dziewczyny!

Dzisiaj przychodzę do Was z małą recenzją podkładu firmy Loreal Paris z serii Lumi Magique. Ja zakupiłam swój z Rossmannie za cenę około 45 zl, (wybaczcie nie pamiętam ile dokładnie, ale ceny zmieniają się cały czas ze względu na promocje). Ja mam odcień C4 Rose Beige, który może nie jest do końca idealny ale jedyny który był najbardziej zbliżony. 


Szukałam swojego ulubionego podkładu z firmy Loreal z serii True Match, ale niestety nie było mojego ulubionego odcienia, więc zdecydowałam się wówczas na nowość, Lumi Magique. Jak już wspomniałam używam go od około 5 miesięcy, i póki co mnie nie zawiódł. Ten produkt jest podkładem rozświetlającym, czego jestem dużą fanką. Nie pozostawia smug podczas nakładania palcami, silikonową gąbeczkę czy pędzlem do podkładu. Fantastycznie stapia się ze skórą i od razu nadaje świeżego blasku cerze. Jest lekki, nie zatyka porów, cera wygląda na wypoczętą. Mało tego produkt posiada SPF 18. Niestety, oprócz ochów i achów związanych z tym podkładem, mam trzy minusy. Mianowicie, nie trzyma się jak producent zapewnia 12 godzin (chwyt marketingowy), a do tego jego krycie jest słabe. Cena...cena odstrasza, bo bez promocji potrafi kosztować nawet do 60 zl. Uważam że to dużo za dużo jak na taki podkład. Mało tego, w Polsce ma dość ograniczoną kolorystykę. W UK tych odcieni jest znacznie więcej, ale podejrzewam że może być to związane z różnorodnością odcieni skóry wśród mieszkańców UK. Wciąż jednak uważam że nawet w tak homogenicznych krajach jak Polska, powinniśmy mieć dostęp do całej gamy kolorystycznej i już;)

Miałyście ten podkład? Co o nim uważacie? Jak będę w Polsce, mam zamiar zaopatrzyć się w podkład z Essence. Słyszałam że jest bardzo kryjący, i nadaje się fenomenalnie do zdjęć;)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Prettyington
xxx
 

sobota, 24 listopada 2012

Tani, a dobry tusz do rzęs.

Witajcie dziewczyny!

Oglądając filmiki na YT ostatnimi czasy, przypomniałam sobie dlaczego kupiłam tusz do rzęs firmy Miss Sporty "Studio Lash Instant Volume ".






Dla mnie ten tusz jest fantastyczny. Używam go niemal pół roku, i nie mam z nim żadnych problemów. Nie jest wodoodporny, co uważam za plus, nie kruszy się, nie skleja rzęs, ładnie je rozczesuje co jest zaletą szczoteczki. Jak widać na zdjęciu szczoteczka ma jeden rządek grzebyczka dłuższy od pozostałych, co ładnie wydłuża rzęski. Ja zakupiłam ten produkt w Rossmannie, za około 16 zl. Za taką cenę, taki dobry produkt, który spokojnie może konkurować z drogimi tuszami z Lancome, Sephory czy YSL. Ja jestem nim wciąż zachwycona i na pewno zakupię następnym razem:)

Co sądzicie o tym tuszu? Macie jakieś swoje ulubione? 
Zapraszam do komentowania :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu.
Prettyington
xxx

piątek, 23 listopada 2012

Ulubione maseczki

Witajcie kochane!

Zaniedbuję troszkę tego mojego bloga...ale to się zmieni;) Dzisiaj nawet mój Grahamek stwierdził że dawno nic nie pisałam. Siedzi sobie i ogląda "Peep Show", a ja piszę kolejną notkę ;) Dzisiaj przychodzę do Was z moimi ulubionymi maseczkami do twarzy. Niestety, maseczkę nr 1 zużyłam, i nie zrobiłam zdjęcia żeby wam pokazać ulubieńca, ale mam inne ulubione w zamian:)


Strasznie lubię maseczki firmy Dax Cosmetics z serii "Perfecta- Beauty Mask". Aloesowa na twarz i szyję, jest właśnie moim numerem 1. Pierwsze co mnie do niej przekonało to fenomenalny zapach, i cudne nawilżenie które pozostawia na skórze. Widocznie wypoczęta i odżywiona skóra, mięciutka w dotyku. Podobnie jest w przypadku drugiej maseczki z tej samej serii- "Beauty Mask koktajlowa maseczka S.O.S na twarz i pod oczy". Zawiera w swoim składzie złoto 24-karatowe (zapewnienie producenta ;) ) oraz kwas hiaulorowy, który jak wiemy cudnie wpływa na cerę. Maseczka ma za zadanie rozświetlać naszą zmęczoną i niedotlenioną cerę. Ja używam jej w przypadkach nagłych, czyli np ważne wyjście lub świąteczne okazje. Sprawdza się idealnie w takich sytuacjach :)
Zalety obu maseczek, jak i wielu innych z tej serii, jest cena- 1,60 zl- 2,00 zl, oraz wydajność. Ja używam jednej saszetkę na 3 lub nawet 4 razy. 
 Kolejna maseczka którą polecam jest maseczka którą można zakupić w Rossmannie- Rival De Loop "Klarende Maske". Maseczka również tania, i bardzo dobra. Jestem fanką rozświetlenia i również ta ma za zadanie rozświetlać cerę. Jest maseczką glinianą, więc troszkę paprania się z nią jest, ale jest super. Również starcza na kilka użyć.

Mam cerę troszeczkę naczynkową, więc ostatnio rozglądam się za odpowiednimi maseczkami do tychże celów, szczególnie ze zbliża się zima. 

Jakie są wasze ulubione maseczki? Pozdrawiam serdecznie i do napisania;)
Prettyington
xxx

sobota, 17 listopada 2012

Zakupowy zawrót głowy

Witajcie!

 Czasem zdarza się że na coś dobrego musimy poczekać. Ja już tak czekam od 1 września...i doczekać się nie mogę...Niech ten marazm egzystencjalny się już skończy...Proszę...

Najwyraźniej na zmiany muszę jeszcze poczekać i owy stan zawieszenia, poprawiam sobie od czasu do czasu zakupami kosmetycznymi. Wręcz mały haul kosmetyczny mi się udał, ale kilka produktów do włosów pokażę wam innym razem.
Oto część z moich ostatnich zdobyczy:


Jako że należę do klubu Rossmann, mimo tego że jestem w UK, dostaję na maila wszystkie informacje o nowościach w sieci Rossmann, dlatego też wiem że do Rossmanna wchodzi Sally Hansen. Już wcześniej można było zaopatrzyć się w produkty do paznokci tej firmy, ale teraz jest większy wybór. Ja również zaopatrzyłam się w lakiereczki Sally Hansen, tylko że w UK. W sieci Boots widziałam je za około 7 funtów. Moje kolorki to "Without a Stitch" oraz "Terracota".
Nie zrobiłam zdjęcia pędzelka więc musicie  mi uwierzyć na słowo- pędzelek wygląda jak łopatka lub szpatułka, czyli jest dość duża i trzeba uważać jak malujemy pazurki. Pierwsze wrażenia- lakier świetnie się rozprowadza, nie pozostawia zacieków, i fantastycznie szybko wysycha! Ja swoich pazurków nie oszczędzam, rzadko zakładam rękawiczki do jakichkolwiek prac, więc każdy lakier utrzymuje się u mnie bardzo krótko. Chociaż gdybym miała dobry topcoat..hmmm?
Kolejni lakierowi bohaterowie:
Te dwa są zaś z firmy Revlon. Ten śliczny śliwkowy kolor, który na zdjęciu wygląda niebiesko ale to przekłamanie jest, ma numerek 799 i zwie się "Plum Night". Uwielbiam fiolety, a ten kolorek jest niesamowicie ciemny i wygląda rewelacyjnie elegancko na paznokciach. Ten jasny zaś o numerku 910 to "Barely Peach" i jest moim ulubieńcem! Ma cudnie mleczne zabarwienie na baznokciach z lekką brzoskwinką. Wygląd abardzo estetycznie i elegancko. Dla mnie jest idealnym zastępcą do Essie "Mademoiselle" oraz do Inglot nr.2. Oba lakiereczki na moich eksploatowanych paznokciach 
utrzymują się do kilku dni (5).
Zakupiłam jeszcze lakier z firmy Chit Chat która dostępna jest w taniutkich "funciakach" w UK (coś jak Polskie sklepy za 5 złotych tylko że tam za funta można dostać o wiele wiele wiele więcej). Jest to lakier nawierzchniowy o złotawo-miedzianych drobinach. Całkiem ładnie się prezentuje, ale długooo schnie:/. 
W moim małym haulu znalazło się miejsce dla trzech błyszczyków do ust: Widoczne na pierwszym zdjęciu "Nivea- Volume Shine Wonder Full", oraz błyszczyki Sally Hansen:

I znów małe przekłamanie kolorku:/ Eh...Ten ciemniejszy z Sally Hansen to "Spicy Sienna" a ten jaśniejszy to "Sweet Nectar". Mają taki śliczny pędzelek a nie szpatułkę, więc są wygodniejsze w użytkowaniu. Z wszystkich trzech produktów jestem bardzo zadowolona.
Przyszła kolej na ostatni produkt, mianowicie korektor w sztyfcie, firmy "W7" w odcieniu Light Medium. Sztyfcik zawiera w sobie wyciąg z zielonej herbaty. Ma bardzo delikatne krycie, ale na moją raczej mało problemową cerę nadaje się. 

Się rozpisałam;) 
Teraz gwóźdź programu. Myślicie że dużo wydałam na te małe zakupy? Otóż nie:P W moim małym miasteczku w Anglii, znajduje się sklepik do którego trafiają nadwyżki produkcyjne, bądź produkty z małym defektem- np nienadrukowanym odpowiednio kodem kreskowym czy literówką. Każdy z wyżej wymienionych produktów zakupiłam za JEDNEGO funta! :) Zawsze miałam talent do wynajdywania tanich rzeczy;) Cieszę się ogromnie, bo nie lubię dużo wydawać pieniędzy na kosmetyki, i wcale ich tak dużo nie mam. W ostateczności na te zakupy poświęciłam jedynie 9 funtów!!!;)
 Tanie zakupy zakupami, ale dobry Top Coat by się przydał. Jakieś sugestie?
Bardzoooo się cieszę i zabieram za mały manicure.
Mimo niesprzyjającego losu, dziś wyjątkowy dzień, i zamierzamy go z Grahamem spędzić wyśmienicie:)

Zapraszam do pozostawiania komentarzy;)
Buziaki kochani:*

pozdrawiam serdecznie
Prettyington
xxx


poniedziałek, 12 listopada 2012

Tag- "Liebster Blog"

Witajcie kochane!
Dzisiaj przychodzę do Was w odpowiedzi na Tag, do którego zostałam zaproszona on przemiłej Kieri. Historyczna chwila, mianowicie to mój pierwszy tag:) Dziękuję kochana;*
O co chodzi?
 


Zasady zabawy:
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytanka od Kieri i moje odpowiedzi:
 1. Kosmetyk, który uważasz za kompletnie zbędny.
Żele do przedłużania rzęs.
2. Najciekawszy zbieg okoliczności/ przypadek w Twoim życiu.
Poznanie mojego ukochanego:)
3. Ukochana herbata.
Earl grey!!!
4. Kosmetyk, który zawsze lub często odkupujesz (konkretna marka i rodzaj)
Cienie z Sensique- paletki glamour.
5. Gdybyś mogła wyjechać gdzieś do pracy na krótki czas, np na rok, jaki kraj spoza Europy wybrałabyś?
Zdecydowanie Kanada.
6. Słodycze, których nie znosisz.
Cukierki z lukrecji:/ Okropność:/
7. Pyszny obiad w eleganckiej restauracji czy ogromny deser i gorąca kawa/czekolada w przytulnej kawiarni?
Oj..obiadek w eleganckiej restauracji, na pewno;)
8. Książka, która najbardziej zapadła Ci w pamięć.
"Malowany Ptak" Jerzego Kosińskiego
9. Język, którego najbardziej chciałabyś się nauczyć.
Oprócz tych co znam, norweski.
10. Ulubione miejsce na spacery.
Parki:)
11. Co najbardziej drażni Cię w większych, sieciowych drogeriach stacjonarnych? Co chętnie byś zmieniła?
System typu- czy mogę pomóc? Nie znoszę tego, wolę mniejsze i intymniejsze sklepiki, gdzie te kontakt między kupującym a sprzedawcą wywiązuje się specyficzny kontakt. Tego również mi brakuje w dużych drogeriach.

Ja nominuję:

http://bajkowyland.blogspot.co.uk/
http://malajkaa.blogspot.co.uk/
http://kasia72282.blogspot.co.uk/
http://babskiswia.blogspot.co.uk/
http://beautybabylife.blogspot.co.uk/
http://callofbeauty77.blogspot.co.uk/
http://attipigirl.blogspot.co.uk/
http://kosmetoholiczkapl.blogspot.co.uk/
http://ochisabeelblog.blogspot.co.uk/

Wybrałam dziewczyny do których zaglądam, i ciekawa jestem Waszych
odpowiedzi;) Zapraszam do tagu każdego kto ma ochotę. Jeśli ktoś nie posiada bloga, a chciałby również odpowiedzieć- zapraszam do pisania w komentarzach odpowiedzi na pytania;)

Oto pytania:

1. Piosenka do której masz największy sentyment.
2. Kawa czy herbata?
3. Relaks podczas ciepłej kąpieli czy spacer w lesie?
4. Wymarzony zawód.
5. Beza czy ciastko owsiane?
6. Jaki jest Twój idealny wieczór.
7. Co daje Ci siłę kiedy wszystko inne zdaje się zawodzić?
8. Wymarzone miejsce na wakacyjną przygodę, lub słodkie lenistwo.
9. Co dale Tobie prowadzenie bloga?
10. Które ze świąt jest Twoim ulubionym?
11. Gdybyś mogła być bohaterem z komiksów, kim byś była?

Ciekawe? Mam nadzieję że tak;)
Pozdrawiam Was serdecznie, i z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.
Prettyington
xxx

środa, 7 listopada 2012

Recenzja- podkład Rimmel "New Complexion"

Cześć dziewczyny!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją podkładu do twarzy firmy Revlon- "New Complexion". Cena w Polsce to od około 60 do 70 zł. Mój był prezentem, więc dokładnej ceny w funtach nie mogę podać.


 Podkład istnieje na runku od kilku lat. Buteleczka całkiem hojna- 35,5 ml;) Zapach jak u większości podkładów, chemiczny, chociaż ten przypomina mi zapach mojego pierwszego w życiu podkładu z firmy Constans Caroll...pierwsze przygody z kosmetykami... ach wspomnienia;)
No ale wracając do opinii- używam tego produktu od 3 tygodni. Nie wiem czy to dobry okres czasu na rzetelną recenzję, ale jeśli zmienię zdanie, na pewno poinformuję o tym na blogu.  Podkład jest na prawdę leciusieńki, ładnie się rozprowadza za pomocą palców, gąbeczki czy pędzla. Nie pozostawia smug. Ładnie trzyma się na twarzy, choć po kilku godzinach mam wrażenie że kolor ciemnieje. Jak już wcześniej wspominałam, należę do osób z cerą mało problemową, troszeczkę naczynkową, normalną z tendencją do przesuszania, zatem nie wiem jak sprawdził by się u osób z cerą mieszaną w kierunku tłustej. 
Czas na minusy...ogromnym minusem dla mnie jest buteleczka (szklana), z której nie ważne jakbym się starała wydostaje się zbyt wiele produktu, czyli marnuje się. 


Mimo niewielkich problemów ze skórą, podczas zeszłotygodniowego choróbska, w ogóle się nie sprawdzał w kryciu jakichkolwiek przebarwień; a niewielki nieprzyjaciel na twarzy jak był widoczny przed nałożeniem fluidu tak był i po nałożeniu...jakby nic się nie zmieniło. Satysfakcjonujące krycie tylko w połączeniu z dobrym korektorem. 
Na pewno zużyję ten podkład, ale czy bym kupiła ponownie... nie wiem.

A teraz zdjęcie ze słonecznego dnia, zrobione podczas wyprawy na zakupy do King's Lynn:) 
 Pogoda w kratkę wszędzie, ale nam udało się spędzić fajnie ten słoneczny dzień. Niestety na lepszy aparat muszę poczekać, może do świąt...więc zdjęcia które wykonałam podczas Bonfire Night nie nadają się do publikacji:/ Szkoda..ale zawsze pozostaje przyszły rok:)

Zmykam kurować mojego kochanego Grahama, bo teraz on choruje biedny:(

Pozdrawiam serdecznie,

Prettyington
xxx